Geoblog.pl    jkoszewski    Podróże    Portugalia 2012    Tomar - dz. 3 - Batalha
Zwiń mapę
2012
02
lut

Tomar - dz. 3 - Batalha

 
Portugal
Portugal, Batalha
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2928 km
 
Ruszyliśmy dziarsko z pod klasztoru w Tomar na zachód w kierunku Ourem przyzwoicie wyglądającą na mapie drogą IC 9. Ta nieźle i krótko wyglądająca czerwona kreska na planie okazała się wijącą jak sprężyna przez 50 km, górską drogą. Brakowało tylko obfitego deszczu, który zresztą niezadługo nastąpił. Ostatecznie wszystko skończyło się dobrze, kierowca był dzielny i znakomicie sobie poradził, współgrając ze srebrzystą Tojotką, jak nigdy. Natomiast co za widoki oglądane przez pasażera, trzymającego się kurczowo za wszelkie możliwy uchwyty. Wciągnąwszy się na górskie szczyty, położenia szosy, wjechaliśmy niespodzianie do Fatimy. Wątku nie będę rozwijał bo wszyscy wiemy, że Sanktuarium fatimskie to ogromna świątynia, cel pielgrzymek równie popularny jak Santiago de Compostela w Hiszpanii czy Lourdes we Francji. 12 i 13 maja i października do Fatimy przybywają tysiące pielgrzymów, by uczcić ukazanie się Matki Boskiej trójce pastuszków, których odlane figury mijamy na kolejnych rondach w Fatimie. Jedziemy dalej, cel nasz to nieodległa Batalia, do której docieramy w strugach deszczu szosą N 356. Na rozległym parkingu u stóp wielkiego opactwa, siedzimy w samochodzie i czekamy na rozjaśnienie nieba i umysłów, studiując ostatnie frazy w przewodniku. Po chwili myk i przez wielki kamienny plac docieramy do wrót świątyni. Dominikańskie opactwo Santa Maria da Vitoria to arcydzieło portugalskiego gotyku. Klasztor z białego wapienia upamiętnia zwycięstwo wojsk Jana I pod Aljubarrota nad silniejszą armią kastylijską. Przemierzamy w zupełnej samotności ogromne pod niebo wnętrza świątyni – coś niebywałego i wspaniałego zarazem. Prace nad opactwem rozpoczęto w 1388 roku, a niektórych kaplic nie dokończono do dzisiaj. Trzeba obowiązkowo obejrzeć kapitularz, w którym żołnierze trzymają wartę honorową przy Grobie Nieznanego Żołnierza, królewskie gotyckie krużganki, późnogotyckie portale, nagrobek w kaplicy fundatora Jana I oraz jego żony Filipy Lancaster trzymających się za ręce. Nie należy przeoczyć na bocznej ścianie nagrobka wybitnego portugalskiego odkrywcy, a syna Jana I – Henryka Żeglarza. Swoje niezwykle wnikliwe zwiedzanie z wielokrotnym nawracaniem, zakończyliśmy w Niedokończonych Kaplicach, w których centralnie z nieba lały się strugi zimowego deszczu, kaplic w trakcie budowy zarzuconych przez Manuela I na rzecz klasztoru Hieronimitów w Belem. W sąsiedztwie opactwa wrzuciliśmy coś na ząb, posiłkując się z obsługującą nas panią językiem rosyjskim, dostarczając jej nieskrywanej satysfakcji. Mimo walącego deszczu, całkiem sprawnie dzięki wirtuozerii jezdnej, współuczestnika wyprawy i zacnego sponsora „Jana II” dotarliśmy w 2 godziny, po zmroku, do Lizbony, zwykłą drogą IC 2 oraz autostradą A 1.
W Lizbonie nikt nie słyszał o deszczu, który zostawiliśmy za sobą w górach.
Hej!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (24)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2012-02-03 09:32
Ale pięknie! Będę się inspirować;)
 
Kaja
Kaja - 2012-02-03 20:18
Pięknie! Czy Jan już tu kiedys był? Fantastyczne miejsce.
 
mirka66
mirka66 - 2012-02-07 21:48
Uwielbiam takie miejsca.
 
 
zwiedził 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 26 wpisów26 71 komentarzy71 651 zdjęć651 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
30.01.2012 - 17.02.2012
 
 
07.01.2011 - 14.01.2011