Jestem znacząco za wcześnie na lotnisku FCh, dzięki korporacji taksówkowej grosik. Odprawa do Lizbony jeszcze nie funkcjonuje, siadam i dumam co dalej. Po chwili rzeczywiście na stanowisku linii lotniczych Tap coś zaczyna się dziać. Odprawiam się bez kłopotu. wkoło żywego ducha. Na bramce też nic nie krzyczy a i buty zostawili w całości, tylko czapeczkę zdjąć kazali. Przy gejcie 25 jestem po chwili, a tam mówią, że czasu dużo i żeby wpaść za godzinę. Rodzina dzwoni na zmianę i sprawdza mnie czy trafiłem aby na Okęcie. Samolot portugalski prawie pusty, leci coś około ze 30 ludzi, obok pokasłuje namiętnie jakiś pasażer. Podróż na 11 tys. metrów przebiega bez zakłóceń, obiadek na pokładzie wcale znośny. Obserwuję z uwagą mapę przelotu na monitorze.